wtorek, 23 kwietnia 2013

Przegląd pędzli- cz.I: pędzle do podkładu.

Pędzli do podkładu w swojej kolekcji naliczyłam pięć.


Zacznę od pędzli znanych i jak zauważyłam lubianych w blogosferze. Mowa o Hakuro. Niestety nie są to moi ulubieńcy. Oba moje pędzle (H51 i H54) dość szybko podzieliły się na część z włosiem i trzonek. Mój dzielny K. złożył je, skleił i działają na nowo, jednak trochę niesmaku pozostało. Największym jednak problemem jest to, że linieją niesamowicie! Jasne, normą jest, że przez 2 pierwsze tygodnie z nowych pędzli wychodzi włosie tylko, że ja posiadam je już 2 lata!


Pierwszy pędzel Hakuro H51- typowy flat top. Liniejący najbardziej! Po pewnym czasie też stracił swoją pierwotną formę. Jak widać na zdjęciu włosie jest odkształcone. Używam go niezwykle rzadko. Nie lubimy się.

 
Drugi pędzel Hakuro H54- też gubi włosy, ale przynajmniej trzyma kształt. Używam go do konturowania twarzy za pomocą podkładu. W takiej technice sprawdza się bardzo dobrze.



Kolejnym pędzlem jest klasyk (języczek) od Maestro- 220, rozmiar 20. Ma bardzo dobrze wyprofilowany kształt. Jest miękki, łatwo aplikuje się nim podkład nie zostawiając smug. Bardzo się lubimy.


Pędzel duo fibre Maestro 145 jest bardzo ładny, miękki. Ma służyć do subtelnego nakładania podkładu tak, żeby nie stworzyć efektu maski, a jedynie delikatnie wyrównać koloryt. Jeszcze chyba nie nauczyłam się go dobrze używać, więc niewiele mogę powiedzieć...


Na koniec pozostał "maluszek" od Nico Baggio. To mocno zbity flat top, idealnie równo ścięty z miękkim włosem- mój najnowszy nabytek, który zdeklasował 220 Maestro. Nie gubi włosia, nie pochłania podkładu, nie ściera go z twarzy. Jest bardzo krótki, ale operuje się nim moim zdaniem idealnie. Zdecydowanie to mój ulubieniec!


Tak na marginesie to malując siebie najczęściej nakładam podkład palcami. :)
A Wy jakie macie sposoby aplikacji podkładu? Jakie są Wasze ulubione pędzle?

czwartek, 18 kwietnia 2013

Sesyjnie.

Ostatnio zaniedbuję trochę bloga, wiem. Jednak to wszystko się zmieni. Wiosna idzie- nabieram nowych sił. Tymczasem kilka zdjęć z sesji z prześliczną Natalią:




modelka: Natalia, foto: Marcin Szulerecki, fryzura: Ola Dubiel



Użyte kosmetyki:
Baza pod podkład L'or Guerlain
Podkłady Kryolan ultrafundation: ELO, NB
Korektor pod oczy Lancome Teint Miracle 01
Puder Make Up Atelier Paris: Rose
Cień do brwi Make Up Studio- blond
Cienie do powiek: Urban Decay Naked 2
Eyeliner w żelu MAP
Tusz do rzęs Benefit They're real
Konturówka do ust Art Deco- 04
Błyszczyk Make Up Atelier Paris- LROR
Ziemia egipska Bikor

Mam nadzieję, że Wam się podoba.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Look i Beauty Vision!

Weekend bardzo miło spędziłam w Poznaniu na targach Look i Beauty Vision. Wiem, że w blogosferze można natrafić już na wiele ciekawych recenzji i relacji z targów, okraszonych świetnymi zdjęciami. Ja jak zwykle mam spóźniony zapłon, no cóż...


Pierwszego dnia zrobiłam szybki rekonesans i stwierdziłam, że na zakupy przeznaczę niedzielę. Nie był to najlepszy pomysł, ale o tym za chwilę. Po południu na stoisku Szkoły Wizażu i Stylizacji Anity Folaron zrobiłam pokaz makijażu. Moja modelka- Alicja wyglądała o tak:

foto: Marcin Pflanz, fryzura: Ola Dubiel, sukienka: Patrycja Pardyka


W niedzielę odbyło się spotkanie blogerek. 


Niestety  udało mi się wpaść tylko na chwilę, na herbatkę i to w czasie, kiedy większość z blogerek szalało na stoiskach. Mimo wszystko bardzo miło było się zobaczyć. Moja krótka wizyta spowodowana była pewną misją.


Misja była niełatwa. Teraz już wiem, że łatwiej jest być ocenianym niż samemu oceniać innych. Zagłosowałam zgodnie z własnym sumieniem i gustem. Po podliczeniu głosów jurorów wyłoniona została taka piękna trójka:


I jeszcze moja ulubiona Ola, która jest autorką wielu pojawiających się na blogu fryzur stanęła na scenie jako Mistrzyni Polski w przedłużaniu i zagęszczaniu włosów.


Zakupy w niedzielę okraszone były dodatkowymi atrakcjami. Główną było stanie w kolejkach i wyprzedane produkty, które upatrzyłam sobie dzień wcześniej. Kupiłam 2 moje ulubione korektory Make Up Atelier Paris, pędzel do podkładu Nico Baggio (chorowałam nie niego długo, oj długo...), dwa lakiery OPI, jeden Sally Hansen,  pędzelki Maestro. Dodatkowo dostałam 2 próbki olejków do włosów.



Która z Was była na Look Beauty Vision, a która przyjedzie za rok? ;)



środa, 3 kwietnia 2013

Niesamowite kolory na ustach- Inglot Colour Play!

Jakiś czas temu z wyspy Inglota uśmiechnęły się do mnie niezwykłe pomadki. Kupiłam więc sobie małą kasetkę.



A w kasetce takie oto pomadki (tak, tak pomadki):



Inglot wypuścił wiosenną kolekcję szminek Colour Play. Kolorów jest 10, ja wybrałam chłodne odcienie, ale jeśli ktoś ma ochotę na słoneczny żółty czy pomarańczowy też coś dla siebie znajdzie.
Pomadki są kremowe, kryjące i łatwe w aplikacji. Mają nasycone, żywe kolory.

Podczas sesji fotograficznej zaczęłam najbezpieczniej od fioletu i oto efekty:



Modelka: Justyna
Foto: Kamil Lasoń
Fryzura: Ola Dubiel
Strój: Patrycja Pardyka

Pomadki dostępne w salonach Inglot.
Cena: 10 zł/ wkład


Co sądzicie o tak niecodziennych kolorach na ustach? Odważyłybyście się wyjść tak z domu?