poniedziałek, 15 lipca 2013

BB, czyli balsamowy bubel od AA.

Jakiś czas temu w Super Pharm rzuciła mi się w oczy półka z wielkim napisem nowość, a na niej takie oto cuda:
Wielkie BB nie może zostać niezauważone. Od razu muszę zaznaczyć, że balsam nie ma nic wspólnego z kremem BB do ciała, który wypuścił na rynek Collistar, czyli nie jest koloryzujący, nie wyrównuje kolorytu. Przypuszczam, że marka AA chciała "podczepić się" pod wszechobecną modę na BB kremy.

Jednak coś mnie pokusiło, wzięłam wersję z oliwką i czytam na opakowaniu: Wielofunkcyjny balsam do ciała AA 10 w 1 to zmysłowe rozświetlenie i pielęgnacja ciała. Balsam zapewnia zdrowy wygląd i nieskazitelny blask Twojej skórze. Zawiera rozświetlające drobinki i masło z oliwek, które zapewniają esencję witalności. Skóra jest miękka i gładka. Nienasycone kwasy tłuszczowe odżywiają i zatrzymują wilgoć wewnątrz naskórka. Kosmetyk idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry wrażliwej i skłonnej do alergii. Balsam zapobiega przesuszaniu naskórka, regeneruje go, nadaje zdrowego koloru i miękkości. Zabezpiecza przed wpływem czynników zewnętrznych i łagodzi wszelkiego rodzaju podrażnienia.


Mimo tego, że moje dotychczasowe doświadczenia z marką AA nie były dobre i tego, że wszelkie  kosmetyki "10 w 1" raczej mnie śmieszą to kupiłam. Do teraz nie do końca wiem dlaczego, ale mam o taki:



Jak balsam wywiązał się z obietnic producenta?

1. Zawiera rozświetlające drobinki i masło z oliwek- może masło z oliwek to i ma, ale drobinek na pewno nie. Nie widać ich w balsamie, ani na skórze. Zero rozświetlenia.

2. Skóra jest miękka i gładka.- Gładka tak, przez chwilę.

3. Balsam zapobiega przesuszaniu naskórka.- Na pewno nie. Efekt nawilżenia utrzymuje się maksymalnie godzinę, potem skóra sprawia wrażenie jeszcze bardziej wysuszonej niż przed zastosowaniu balsamu.

4. nadaje zdrowego koloru i miękkości- nie zauważyłam.

Zalety balsamu:
Zapach i cena (w promocji w SP zapłaciłam 9,90). To zdecydowanie za mało, żeby go polecić!

Znacie? Lubicie?



Tymczasem wyjeżdżam na wielkomiejskie wakacje. Urlop, urlop. Za jakiś czas wracam z pełną parą!