piątek, 28 grudnia 2012

Ulubieńcy 2012 roku!

Czas podsumowań w pełni. Bilans średni.
Podzielę się z Wami moimi ulubieńcami kończącego się roku.

Odkrycie kosmetyczne roku: kule do kąpieli


Poznałam się z nimi w tym roku i teraz nie wyobrażam sobie kąpieli bez takiej kuli. W Starej Mydlarni powinni mi już przyznać na nie zniżkę.:P  Tutaj możecie przeczytać o mojej ulubionej kuli z masłem shea, malinami i gorzką czekoladą.


Ulubiony kosmetyk do pielęgnacji ciała: Balsam z masłem shea Organique.


Chodzi o balsam Organique, który sprzedawany jest na wagę. Same możemy wybrać ile go kupić, jest bardzo wydajne, bardzo nawilżające i fantastycznie pachnie. Mój ulubiony zapach to greckie winogrono. :)


Ulubiony kosmetyk do pielęgnacji twarzy: Krem Hudosil

Właściwie nie wiem dlaczego nie było jeszcze jego recenzji na blogu(?). Dla mnie idealny i w dodatku nie zabija ceną. :)


Ulubiony kosmetyk do makijażu: Podkład mineralny Procto-col.


Nie będę się powtarzać. Wystarczy spojrzeć tu na zdjęcia mojego pycha przed i po. :)


Ulubiony zapach: Gucci Premiere


Prezent świąteczny od (prawie) teściów. Nie ma znaczenia, że mam go dopiero 4 dni. Pokonał wszystkich potencjalnych kandydatów tego roku- ubóstwiam go!


Teraz niekosmetycznie:

Ulubiona płyta roku: Florence and the Machine Mtv unplagged


Tu wybór nie był łatwy ani oczywisty, ale niechaj będzie Florence.


Ulubiona piosenka roku: Karolina Kozak & Dawid Podsiadło- "Heart Pounding"


Znam na pamięć. Słuchałam w tym roku setki razy, nadal słucham dość często. Dla mnie magia!


Ulubiony film roku: "Nietykalni"


Moim zdaniem ważna pozycja, wzruszająca, ale nie miałka. Zabawna i mądra jednocześnie... Do tego po francusku... :)

I jeszcze film nr 2, który premierę miał co prawda w 2011 roku, ale ja widziałam go dopiero w 2012: Drive.


 Cudowy! Jest w moim top 10 filmów ever!  Klimat, zdjęcia, montaż, muzyka, maksimum emocji przy minimum dialogów i Ryan Gosling. Wszystkie z Was, które jeszcze nie widziały tego filmu zachęcam do obejrzenia:)


Książka roku: "Fashion Babylon" Imogen Edwards- Jones

Przyznam się bez bicia, że w roku 2012 przeczytałam niewiele książek, dużo mniej niż w latach ubiegłych. Nie miałam wielkiego wyboru. Padło na Fashion Babylon. Nie jest to literatura wysokich lotów, ale jest bardzo dobrym odstresowiaczem. Pokazuje świat mody, którego nie widać w telewizji.
Pierwsze postanowienie noworoczne: znajdować więcej czasu na czytanie książek.


A Wy zrobiłyście już podsumowanie? Macie własnych ulubieńców roku 2012? Co sądzicie o moich, znacie?


środa, 26 grudnia 2012

Prezentowo: Naked 2.

Mikołaj zrobił mi taaaaaką niespodziankę! Nie spodziewałam się zupełnie tym bardziej, że jak pewnie wiecie żeby zamówić kosmetyki Urban Decay do Polski trzeba się trochę natrudzić, a ja kiedyś (tylko raz!) wspomniałam, że mi się marzą cienie Naked.


I mam!



A tak się prezentują kolory:


foxy/half baked/bootycall/chopper/tease/snakebite


suspect/pistol/verve/ydk/busted/blackout


Póki co moje ulubione odcienie to bootycall, suspect, pistol i oczywiście blackout- piękna, głęboka, nasycona, matowa czerń. Z resztą będę się zaprzyjaźniać od jutra.

A Wy dostałyście w prezencie coś co Was zaskoczyło? Jesteście zadowolone z prezentów?

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Świątecznie.

Kochane!
Wesołych i Spokojnych Świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze!
Poza tym obżarstwa bez wagowych konsekwencji, wymarzonych kosmetycznych (lub nie) prezentów i błogiego lenistwa.

Tego życzę Wam ja i moje cupcakes!



Tak, tak. To zeszłoroczny wypiek. W tym roku nie udało się nawet ustroić choinki, ale razem z K. właściwie całe święta spędzimy poza domem.

 A Wy jakie macie plany na Święta? Tradycyjnie? Rodzinnie? A może wolicie Narty?

sobota, 22 grudnia 2012

Panowie w perfumerii.

Dziś będzie inaczej. Zamiast recenzji czy makijażu będzie o facetach, a dokładnie o mężczyznach w perfumerii. Taki ot krótki zapis moich ostatnich 2 tygodni w pracy. Jako, że święta za pasem panowie ruszają na zakupy. Wśród klientów płci męskiej wyróżnia się następujące kategorie:
1. Panowie samodzielni- nie potrzebują pomocy, "poradzą sobie". Krążą jak dzieci we mgle i w zależności od wielkości swojego ego albo jednak zdecydują się zapytać albo wychodzą bez prezentu ale z nienaruszoną dumą.
2. Panowie niezorientowani - zazwyczaj się spieszą, potrzebują ładną szminkę/ładne perfumy/ładne cokolwiek. Dzielą się oni na dwie podgrupy:
a) Niedbający o pozory- cyt. "Nie będę oglądał/wąchał/cokolwiek, jak Pani mówi, że ładne to biorę."
b) Dbający o pozory- powącha 2 zapachy proforma, po czym zapyta: "A który jest według Pani ładniejszy?" Weźmie ten, który wskażę.
3. Panowie zorientowani- największa grupa. Wiedzą po co przyszli, ale często trudno im to przekazać. Dzielą się na:
a) Panów z karteczką- mają napisane co zakupić, o ile napisała im to kobieta nie ma większego problemu, ale jeśli sami spisali ze słoiczka/buteleczki to zaczynają się schody... Bo tu się okazuje, że pudry mają różne odcienie, a Versace mamy 10 zapachów. Odmianą z tej samej kategorii są Panowie ze zdjęciem w telefonie komórkowym. Najczęściej niewiele można z niego odczytać, ale facet mógł się pochwalić, że ma IPhone 5.
b) Panów wzrokowców- wiedzą jak wygląda flakon, np. prostokątny i przezroczysty. A teraz Pani zgadnie który...
c) Panów słuchowców- kojarzą nazwę. Przykład 1: "Na H, krótka nazwa" okazało się, że to Chloee. Przykład 2: "Jakoś tak się kończy joga coś tam, trudna nazwa" To Balenciaga- Flora Botanica.



A teraz TOP 5 z ostatniego tygodnia:
Miejsce V:
Pan: "Jakąś perfumę tak za 30 zł bym chciał."
Ja: "Obawiam się, że nie mamy."
Pan: "To woda toaletowa może być."
Miejsce IV:
Pan: "Chyba Pani nie myśli, że uwierzę, że to te same perfumy (tester) co te (zapakowane). Przecież one by się tu nie zmieściły!" Pan chciał 30 ml, a tester miał 100, ale nie przekonało go to tłumaczenie.
Miejsce III:
Pan: "Gdzie znajdę te produkty w promocji Online?"
Miejsce II:
Pan: "Poszukuję zapachu Midnight"
Ja: "Midnight, midnight, jaka to marka?"
Pan: "Avon"
Miejsce I (hit dnia dzisiejszego):
Pan: "Poproszę szminkę 64 z Astor"
Ja: "Niestety, nie mamy marki Astor"
Pan: "To Pani da 64 z jakiejś innej firmy."


Bardzo proszę trzymać kciuki za to, żebym w ciągu dwóch najbliższych dni nie zwariowała. Z góry dziękuję!

piątek, 21 grudnia 2012

Tołpa- serum wypełniające biust.

To mój pierwszy krem do biustu w życiu.  Pewnie już najwyższy czas jako, że w tym roku stuknęło mi ćwierćwiecze, a zaraz kolejny rok i +1. Mowa o serum wypełniające biust z efektem push up Tołpa.


Od producenta:
Powiększa, wypełnia, modeluje i ujędrnia biust. Pobudza wzrost tkanki tłuszczowej, zwiększa obwód biustu do 3 cm i unosi go do 2 cm. Przywraca właściwą gęstość, elastyczność i sprężystość skóry. Nawilża i wygładza. Wzmacnia strukturę skóry biustu i dekoltu, przeciwdziała jej wiotczeniu.
Nie zawiera sztucznych barwników, sylikonów.
Działanie:
zwiększa obwód biustu do 3 cm
unosi biust do 2 cm
zwiększa elastyczność skóry dekoltu o 11% i poprawia jej nawilżenie o 19 %

Moja Opinia:
Serum ma lekką konsystencję i szybko się wchłania. Ma ładny, słodkawy zapach, nie za intensywny.
Co do działania to na pewno wygładza i nawilża. Nie wiem jak ocenić efekt powiększająco- unoszący. Wiadomo, cudów nie ma. Nadal mam małe C.  Jeśli ktoś spodziewa się prawdziwego efektu push up to może się zawieść. Jednak skóra faktycznie wydaje się jędrniejsza i bardziej elastyczna.
Podsumowując: Serum jest ciekawe, na pewno zużyję je do końca. Być może sięgne po następne.

Moja ocena: 4/5


Produkt ten otrzymałam od Maliny do testów w ramach Malinowego Klubu.



wtorek, 18 grudnia 2012

Idealny podkład wypiekany? Procto-col!

Zacznę od tego, że zawsze myślałam, że kosmetyki mineralne nie są dla mnie. Obawiałam się, że przesuszą moją skórę, co jest ostatnim czego jej trzeba, a tu taka niespodzianka!



Informacje ze strony produktu:
Proto-col używając najnowszej technologii dostępnej w produkcji kosmetyków stworzył najwyższej klasy wypiekane mineralne podkłady pielęgnujące w eleganckich srebrnych opakowaniach z lusterkami.

Mineralne podkłady idealnie kryją i równocześnie pielęgnują, sprawiając , że makijaż jest w końcu zdrowy dla twojej skóry! Wzbogacone o naturalne, czyste ekstrakty: lawendę , tymianek, rozmaryn, zielona herbatę i wyciąg z magnolii regenerują i odmładzają.

Rozpraszająca światło technologia pozwala każdemu kolorowi podkładu dostosować się do indywidualnego tonu skóry. Podkład równomiernie pokrywa twarz, idealnie stapiając się z cerą, nie obciąża jej i nie zapycha porów przez co nadaje skórze naturalny, jedwabisty wygląd. Podkład nie zostawia smug, nie osypuje się i jest bardzo trwały. Dzięki zawartości
olejku jojoba zawierającego witaminy A, E, F podkład nawilża, ujędrnia i wygładza skórę.


Moja opinia:
Kolor, który używam (jak przystało na bledziocha) to najjaśniejszy- dover.
Podkład od jakiś 2-3 tygodni jest moim absolutnym ulubieńcem! Mam wrażenie, że producent w opisie ani trochę nie ubarwił działania tego podkładu.
Jest niesamowicie trwały, a przy tym lekki, nie zapycha.Wygładza nie tylko koloryt, ale też samą cerę. Wcale nie wysusza, a stan mojej skóry mimo zimy poprawił się. Myślę, że to w dużej mierze jego zasługa.

A teraz czas na przed i po:


Fragment mojej twarzy, rumieniec świeżo po powrocie do domu  + "ozdoba" na brodzie.


 A to skóra chwile później.  Dodam tylko, że nie nakładałam nic więcej na twarz (ani bazy, ani korektora).

 
Ocena: 5+/5
Do kupienia: beautybrands-shop.eu
Cena: 159 zł

Cena jest niemała, niestety. Ale skoro zbliżają się święta, a niedługo potem moje urodziny to już zastanawiam się czy wybrać w następnej kolejności róż czy jednak rozświetlacz Proto-col, hmm...

A Wy znacie te produkty?
Lubicie podkłady mineralne?

Jeśli macie ochotę na taki podkład lub inny kosmetyk ze strony beautybrands-shop.eu to na hasło aniawizaz otrzymacie 10% rabatu.

piątek, 14 grudnia 2012

Pokazowo.

Kiedyś pokazywałam na blogu zdjęcia z backstage'u tego pokazu. Przyszedł czas na pokaz.



Nie  ma to jak zobaczyć swoją głowę z tyłu w fashion tv. :P
Co sądzicie o tej kolekcji?

Od razu usprawiedliwię moją dość rzadką (i krótką) obecność tu i u Was- grudzień... Wstaję, pracuję, padam. Pierwszym, najbliższym moim wolnym dniem będzie 25 grudnia. Mam nadzieję, że jeśli dziś się zabiorę za zamawiane świątecznych prezentów przez internet to zdążą dotrzeć przed Wigilią. Oby...

środa, 12 grudnia 2012

Wyniki świątecznego rozdania!

Dziękuję Wam  za tak duże zainteresowanie świątecznym rozdaniem. Podsumowując: Zgłosiło się do niego 98 osób. Do maszyny losującej wpisałam prawie 300 pozycji, co zajęło mi łącznie ze sprawdzaniem czy każdy ma wpisaną odpowiednią ilość losów ok. 40 minut. :)

Czas na najważniejsze. Fanfary! Zestaw świąteczny powędruje do:




Gratuluję moja droga! Czekam na maila od Ciebie z informacją na jaki adres nadać przesyłkę.
Miłego wieczoru!

niedziela, 9 grudnia 2012

Tołpa spa eco vitality + podsumowanie akcji "jesienne umilacze".

W ramach Mailnowego Klubu otrzymałam od Malinki produkty Tołpa spa eco vitality. Pisałam o tym w poprzednim poście. Kosmetyki prezentują się tak:

Jako pierwszy do testowania trafił Tołpa: spa eco vitality, aksamitny krem-mus pod prysznic i do kąpieli.

TOŁPA ECO SPA aksamitny krem-mus 


Od producenta:
Zanurz się w orzeźwiającej fali oczyszczającego Rytuału SPA. Przywróć witalność, zregeneruj ciało i uwolnij je od toksyn dzięki stymulującym właściwościom orientalnych ekstraktów roślinnych z imbiru pochodzącego z Tanzanii oraz żeń-szenia uprawianego w Chinach. Naturalne olejki eteryczne z werbeny, limonki, cytryny i paczuli orzeźwią Cię, dodadzą sił witalnych i zachęcą do działania.
ECOprodukt: nie zawiera konserwantów (parabenów i donorów formaldehydów), sztucznych barwników, silikonów, PEG-ów, SLES-ów, oleju parafinowego.

Moja opinia:
Zacznę od tego, że mus ma świetne wciskane zamknięcie/otwarcie. Nie trzeba nic odkręcać czy odginać. Ma faktycznie bardzo przyjemną aksamitną konsystencje. Oczyszcza skórę i nie wysusza jej. Mógłby być jesiennym umilaczem gdyby nie... zapach.
Żel zawiera naturalne olejki: werbena, limonka, cytryna i paczula. Zapach jest bardzo specyficzny, nazwałabym go cytrynowo- ziołowym. Pachnie prawie identycznie jak mleczko cif. Do tego zapach ten jest baaardzo intensywny.


Kolejny produkt z tej samej serii to Tołpa: spa eco vitality, rewitalizujące mleczko-olejek.

 

Od producenta:
Poddaj swoje ciało intensywnie ujędrniającemu Rytuałowi SPA. Poczuj świeżość i witalność. Odkryj ujędrniające i głęboko nawilżające właściwości egzotycznego oleju tamanu pochodzącego z Madagaskaru i wyjątkowo odżywcze działanie oleju camelina. Odzyskaj sprężystość i przyjemną gładkość skóry dzięki brazylijskiemu masłu babassu. Naturalne olejki eteryczne z werbeny, limonki, paczuli orzeźwią Cię, dodadzą sił witalnych i zachęcą do działania.
ECOprodukt: nie zawiera konserwantów (parabenów i donorów formaldehydów), sztucznych barwników, silikonów, PEG-ów, oleju parafinowego. 



Moja opnia:
Mleczko ma bardzo lekką konsytencję. Bardzo szybko się wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze i bardzo dobrze nawilża ją i wygładza. 
Co z zapachem? Niby ten sam co musu pod prysznic jednak mniej intensywny. W tym wypadku można docenić jego świeżość. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że w tym produkcie go uwielbiam, ale mi nie przeszkadza. Czuć go przy nakładaniu po czasie na skórze przypomina bardziej trawę cytrynową. Właśnie wącham swoją rękę i stwierdzam, że teraz jest ok.:) Także mogę wpisać go na listę jesiennych umilaczy.

Serdecznie dziękuję Malinie (:*) za udostępnienie kosmetyków do testów.


PODSUMOWANIE AKCJI "JESIENNE UMILACZE"



Akcję uważam za bardzo ciekawą i żałuję, że to już koniec. Biorąc pod uwagę ostatni, bardzo intensywny okres mojego życia czuję, że trwała trochę za krótko. :) Na szczęście tym razem miałam więcej szczęścia niż podczas "miesiąca maseczek" i trafiałam na ciekawe produkty.
Podsumowując oto moje nominacje  kategoriach:

Płyn do kąpieli:
Niestety nie został odnaleziony umilacz w tej kategorii.

Peeling lub scrub:
Stara Mydlarnia: Peeling solny Bergamotka i Kumquat

Kosmetyk do smarowania ciała:
Tołpa: spa eco vitality, rewitalizujące mleczko-olejek.

Aromatyczne mydełko, kula lub sól do kąpieli:
Stara Mydlarnia: Kula do kąpieli z masłem shea, gorzką czekoladą i suszonymi malinami


sobota, 8 grudnia 2012

Przedłużone Mikołajki!

W tym roku moje Mikołajki okazały się wyjątkowo długie. Na początku jeszcze przed 6 grudnia odebrałam uroczą paczkę od Maliny, w której znalazły się:
Tołpa: spa eco vitality, aksamitny krem-mus pod prysznic i do kąpieli
Tołpa: spa eco vitality, rewitalizujące mleczko-olejekTołpa: spa, harmony, nawilżające mydło borowinowe do odnowy biologicznej



Od mojego prywatnego Mikołaja dostałam wymarzoną bransoletkę Pilgrim:


W Mikołajki również kurier przybył z przesyłką z Pat&Rub, a w niej zakupione z okazji promocji:
BBB Balsam do twarzy (na który miałam ochotę już po przeczytaniu recenzji u juicybeige dawno temu...)
Hipoalergiczny żel myjący.


Na koniec sama zrobiłam sobie mikołajkową niespodziankę i kupiłam wczoraj na Festiwalu Sztuki i Przedmiotów Artystycznych w Poznaniu ręcznie robioną torbę z wstawkami z malowanego jedwabiu. Już ją uwielbiam!


A od Mikołaja Mamusi dostaliśmy z K. bilety do kina. Tylko na co by się wybrać "Atlas Chmur" czy jednak "Pokłosie"?

Jak Wam udały się Mikołajki?

wtorek, 4 grudnia 2012

Peeling solny Stara Mydlarnia.

Ostatnio zauroczyłam się w peelingach enzymatycznych do ciała, ale od czasu do czasu zdradzam je z tradycyjnymi ździerakami. Wśród nich ostatnio króluje u mnie peeling solny Bergamotka i Kumquat ze Starej Mydlarni.







Opis producenta:
Peeling solny na bazie soli z Morza Martwego Bergamot & Kumquat z warstwą oleju - doskonale wygładza i ujędrnia skórę, usuwając martwy naskórek. Skutecznie ją oczyszcza i rozjaśnia, pobudzając mikrokrążenie. Zapobiega wysuszeniu skóry i ułatwia wchłanianie substancji odżywczych. Jego przyjemny zapach egzotycznych owoców cytrusowych z nutą pomarańczy odpręża i relaksuje. Skuteczny w walce z cellulitem. Poj. 250 ml


Moja opinia:
Peeling konkretnie ściera martwy naskórek, a przy tym nie wysusza tylko nawilża! Myślę, że dzięki warstwie oleju po zastosowaniu kosmetyku skóra staje się miękka i gładka. Dla mnie to bardzo ważne. Zapach jest dość intensywny, ale ładny. Nie wiem na ile jest skuteczny w walce z cellulitem, ale na pewno może nosić miano jesiennego umilacza.


                                          

Moja ocena: 4,5/5
Cena: 29 zł
Dostępność: Stara Mydlarnia

Znacie? Jakie są Wasze ulubione peelingi?

                                              


piątek, 30 listopada 2012

Trochę porno, trochę wysoka kultura.

Ot tak, cytując klasyka.
Dzisiejszy wieczór spędziłam na Gali Zakończenia Ogólnopolskiego Konkursy Poetyckiego im. Z. Herberta i koncercie Piotra Bukartyka w  Dworze Artusa. Taka impreza andrzejkowa w innym wymiarze.
Naszła mnie refleksja, a właściwie wspomnienie tego jak na początku swojej wizażowej drogi chodziłam w trampkach i bez makijażu. Z ludźmi starałam się rozmawiać na tematy dotyczące kultury czy polityki, żeby tylko nie pomyśleli, że w głowie mam mieszankę kremu, błyszczyka i lakieru do paznokci. Dziś moja pewność siebie trochę wzrosła (powiedzmy z poziomu kostek podskoczyła do kolan) i trochę mniej mnie obchodzi czy inni będą uważali mnie za "głupiutką, wypacykowaną kosmetyczkę" (z czego najbardziej mnie wkurza ta kosmetyczka:P). Wiem też, że można kąpać się w aromatycznych olejkach słuchając Chopina i malować paznokcie oglądając filmy Bergmana.
Po słowie.

Żeby nie wywlekać tu jakiś dalszych wnętrzności możecie zerknąć na kilka zdjęć z niedawno robionej sesji, która moim zdaniem nieźle pasuje do tematu dzisiejszego posta.









Modelka: Alicja Śliga
Foto: Kamil Lasoń
Fryzura: Ola Dubiel
Ubranie: Patrycja Pardyka
Makijaż i stylizacja: ja

A jak Wy spędzacie Andrzejki?

Smashbox i e.l.f.- porównanie wielozadaniowych rozświetlaczy.

Smashbox Eye Illusion posiadam już od dłuższego czasu, natomiast kosmetyk e.l.f. Studio Eye Transformer znalazł się w moim kufrze niedawno. Postaram się Wam pokazać ile łączy i ile dzieli te dwa kosmetyki.


Smashbox- opis producenta:
Rozświetlacz do oczu zmieniający odcień cieni Eye Illusion nakładany na cień do powiek zmienia jego odcień na niezliczoną ilość sposobów. Może być również stosowany osobno dla uzyskania tęczowego blasku oka oraz na kości policzkowe i dekolt dla uzyskania świetlistego połysku.
  

e.l.f- opis producenta:
Cztery błyszczące cienie do powiek, dzięki którym będziesz mogła przetransformować swoje stare, ciemne cienie (np. czarne, grafitowe) w zupełnie nowe kolory.


Mimo tego, że głównym zadaniem kosmetyków jest różnorodne zmienianie cieni do powiek należy pamiętać, że są to rozświetlacze i ja ich używam najczęściej w celu rozświetlenia kości policzkowych lub obszaru pod łukiem brwiowym. Zmieszanie odcienia różu ze złotem i nałożenie go delikatnie pędzlem kabuki na całą twarz daje efekt pięknej świetlistej (nie mylić ze świecącej :P) cery. Zielony kolor pomaga w maskowaniu zaczerwienień.

Tak prezentują się rozświetlacze na ręce. Pierwszy z lewej Smashbox, drugi e.l.f.






Rozświetlacze ze smashboxa są mocniej napigmentowane i trochę bardziej pudrowe, e.l.f. intensywniej się błyszczą.

Obie paletki dają możliwość zmiany wszystkich ciemnych, matowych kolorów (czerń, granat, szarość, śliwka) w różnorodne rozświetlone barwy. Same rozświetlacze można też ze sobą mieszać. W związku z tym kombinacji jest mnóstwo.
A teraz transformacja czarnego cienia w świetlisty granat:


 


Nie da się ukryć, że paletka ze smashboxa jest bardziej trwała i wydajna, jednak jej cena może być zaporowa jeśli chodzi o taki kosmetyk. E.l.f. proponuje ten sam produkt w o wiele niższej cenie. Czy warto? Moim zdaniem tak. To produkt wielofunkcyjny dzięki któremu można mieć wiele efektów i jeszcze więcej zabawy.


Chciałybyście posiadać takie cudo? A może już macie? Jakie jest Wasze zdanie na temat "wielofunkcyjnych" kosmetyków?

Smashbox Eye Illusion dostępny w Sephora- cena ok. 165 zł
e.l.f. Studio Eye Transformer- dostępny w sklepie internetowym delicia.pl- cena: 19,99 zł

Nie wiem czy wiecie, ale jeszcze przez chwilę można zrobić zakupy na stronie internetowej Pat&Rub ze zniżką 50%. :)

wtorek, 27 listopada 2012

Prezent świąteczny- Rozdanie!

Mam dla Was uroczy, świąteczny zestaw kosmetyczny Accentra. W  skład zestawu wchodzą: żel pod prysznic, balsam i masło do ciała oraz czerwona myjka. Wszystkie kosmetyki mają zapach jabłka z cynamonem. Zestaw oczywiście nowy, kupiony w Douglasie.



Rozdanie trwa 2 tygodnie od 27.11 do 11.12. 
12 grudnia wyniki zostaną opublikowane na blogu.

Żeby wziąć udział w rozdaniu wystarczy być publicznym obserwatorem bloga i podać swój adres e-mail.

Dodatkowe losy można uzyskać za:
1. Polubienie mojego makijażowego facebooka- http://www.facebook.com/AnnaCzapnikMakeUpArtist + 1 los
2. Dodanie make-up-passion do blogrolla + 1 los
3. Napisanie notki dotyczącej rozdania + 1 los
4. Dodanie informacji (razem ze zdjęciem) w pasku bocznym + 1 los

Schemat komentarza:
Obserwuję jako-
E-mail-
Lubię na facebook- TAK/NIE  jako- imię i pierwsza litera nazwiska
Mam w blogrollu- TAK/NIE
Notka dotycząca rozdania- TAK/NIE (link)
Informacja- pasek boczny- TAK/NIE (link)

piątek, 23 listopada 2012

Jesienne umilacze: kula do kąpieli z masłem shea.

Pewnie większość z Was już wie o kolejnej akcji Maliny. Tym razem poszukujemy jesiennego umilacza w postaci płynu, żelu i kuli do kąpieli, peelingu, masła, balsamu, mleczka, olejku, soli do kąpieli lub innej. 
 
Jesienne umilacze, czyli aromatyczna pielęgnacja ciała.





Czas trwania: trzy tygodnie od 18.11 - 9.12 tego roku:)

Celem akcji jest:
- poczuć się jak w raju, dając sobie chwilę relaksu w długie jesienne wieczory,

- zadbanie o swoje ciało bez wyrzutów sumienia,
- poprawienie kondycji swojego ciała,
- znalezienie kosmetyku odpowiedniego dla siebie,
- uśmiech dla Twoich bliskich.

Zasady akcji:

1. Umieścić zasady akcji w poście na swoim blogu i napisz kto Cię zaprosił.
2. Zaproś do akcji 5 osób
.
3. Umieść baner w bocznym pasku z linkiem do inicjatora akcji MALINY.
4. W czasie trwania akcji zamieść jak najwięcej recenzji ww. aromatycznych kosmetyków,
5. Wybierz spośród nich 4 zapachowe hity po jednym z każdej grupy:
  - płyn lub żel do kąpieli, 
  - peeling lub scrub,
  - kosmetyk do smarowania ciała (balsam, masło, olejki itp.)
  - aromatyczne mydełko, kulę lub sól do kąpieli,

   i opublikuj post z listą Twoich aromatycznych hitów.
Wiem, że większość z Was bierze już udział w akcji, więc pozwolę sobie otagować wszystkie moje czytelniczki, które jeszcze nie zostały zaproszone do testowania jesiennych umilaczy.



Czas na mój hit ostatnich czasów- kule do kąpieli. Połączyła nas miłość od pierwszego spróbowania.



Na zdjęciu widnieje pół mlecznej kuli Organique, oraz trzy kule za Starej Mydlarni, a właściwie jedna słodka babeczka, duża korzenna kula i mniejsza kulka z masłem shea. Dziś skupię się właśnie na tej ostatniej.





Kula składa się oczywiście tylko z naturalnych składników. Ta jest akurat z dodatkiem suszonych malin i ciemnej czekolady.  Mój K. sprawdził rzetelność producentów i posmakował czekolady (cóż...). Podobno "trochę mydlana, ale czekolada." ;) Pewne jest, że pachnie bosko!


Poza tym kulka ma bardzo duże właściwości nawilżające. Po kąpieli skóra jest gładka i miękka. Następnym razem chyba zaryzykuje i nie posmaruję jej balsamem, zobaczymy czy efekt nawilżenia się utrzyma.


Cena: 11 zł

Sklep: Stara Mydlarnia

Z pewnością kupię ją jeszcze nie raz.

I pomyśleć, że kiedyś chciałam wymienić wannę na prysznic...


A Wy lubicie kule do kąpieli? Polecacie jakieś konkretne?

czwartek, 22 listopada 2012

Blue make up- krok po kroku.

 



Czas na obiecane krok po kroku.
A zaczęło się tak:


Na twarz zostały nałożone 3 odcienie podkładu oraz rozświetlający korektor.  Za pomocą najjaśniejszego i najciemniejszego odcienia wymodelowane zostały kości policzkowe, linia szczęki i czoło:


Następnie brwi zostały delikatnie podkreślone, a na powiekach, od wewnętrznego kącika pojawił się pierwszy, najjaśniejszy odcień niebieskiego cienia:








Następnie ciemniejszy odcień niebieskiego został nałożony na resztę górnej powieki, tak aby na środkowym jej obszarze oba kolory dokładnie się zmieszały. Sam zewnętrzny kącik oraz zagłębienie tzw. łuk banana zostały podkreślone granatowym cieniem:



W wewnętrznym kąciku dolnej powieki został nałożony jasny opalizujący pyłek. Reszta została pomalowana tymi samymi odcieniami, które są na górnej powiece:



Linia wodna oka została zaznaczona czarną kredką, a przy linii górnych rzęs narysowana została czarna kreska eyelinerem. Rzęsy zostały starannie wytuszowane.



Policzki zostały ożywione za pomocą różu. Usta natomiast zostały obrysowane konturówką w naturalnym odcieniu i wypełnione błyszczykiem.


Do całości dołączyły sztuczne rzęsy, strój i fryzurka i mamy efekt końcowy. :)
Jest to dość prosty makijaż. To co, która z Was spróbuje?


Dziś na blogach widzę głównie Rosssmannowe łowy.  Miałam się oprzeć 40 % zniżce, ale skoro już mam tak blisko i po drodze i płatki kosmetyczne musiałam kupić to weszłam i nabyłam pomadkę Kate Moss. To moja pierwsza szminka Rimmel (to chyba w ogóle mój pierwszy kosmetyk od nich!)  ale skoro się tyle dobrego o niej naczytałam to stwierdziłam, że spróbuję. Hmmm... może jutro pójdę po następną (?);)
A co Wy kupiłyście dziś w Rossmannie? A kto na nic się nie skusił?