Nic dodać, nic ująć.
W ramach rozgrzania zasiadłam przy herbacie z cytryną i miodem oraz zabieram się za Tag
"Moich Siedmiu Wspaniałych" jako, że poczułam się otagowana przez Karotkę z Charlotte's Wonderland. :)
Zabawa polega na przedstawieniu swoich ulubionych przystojniaków.
1. Ryan Gosling- nieprzypadkowo jako pierwszy. Pan od najpiękniejszego, smutnego spojrzenia. Poza tym dla mnie najlepszy aktor swojego pokolenia. Po obejrzeniu "Drive" jest moim absolutnym numerem jeden.
2. Johnny Depp- trochę jak wino... Starość mu nie szkodzi. Możliwe, że wybór dość oklepany, ale przecież nie mógł się nie znaleźć w tej siódemce, prawda? Poza tym bardzo lubię to zdjęcie.
3. Jim Morrison- dla mnie ma w sobie jakiś zagadkowy magnetyzm... głos i jeszcze ta linia szczęki! :P Poza tym wiadomo "Come on baby light my fire".
4. Jared Leto- nie przepadam za muzyką 30 Second to Mars, ale sam Jared zdecydowanie ma w sobie to tajemnicze coś. W wymalowanych oczach niekoniecznie, ale w stylizacji takiej jak na zdjęciu to bardzo, bardzo. Poza tym przyznam się, że podobał mi się nawet w "Requiem for a dream".
5. James Dean- prawdziwy, zdolny, niewystylizowany buntownik, ładny choć nieoczywisty. Idol naszych mam, może babć, a mimo to urok ponadpokoleniowy.
6. Ed Westwick, a dla mnie właściwie
Chuck Bass, bo nie znam go z żadnej innej roli. Natomiast jako postać to jego głos, charyzma i boskie garnitury mnie oczarowały.
7. Radzimir Dębski- przecież nie mogło zabraknąć Polaka w zestawieniu. Tutaj kierowałam się wyłącznie wyglądem, ponieważ dorobek tego przystojniaka jest dla mnie mało znany. Jednak uroczy zarost + wzrok skalany myślą i do tego to, że pasuje do mojego ulubionego hasła:
"Facet zaczyna się od 1,80m, a fajny facet od 1,90m" pozwala mi go zakwalifikować do wspaniałej siódemki.
Taguję wszystkie dziewczyny, które mają dość zimy! :)