Pierwszym kosmetykiem będzie baza ArtDeco jako, że znamy się najdłużej. Przypuszczam, że większość z Was już się z nią zetknęła. Łatwo się rozprowadza, podbija intensywność cieni, i przede wszystkim bardzo przedłuża ich trwałość. Cienie nie osypują się, nie rolują i nie blakną. Makijaż pozostaje nienaruszony nawet po całonocnej, dzikiej imprezie. Poza tym produkt ten jest bardzo wydajny. Jedynym minusem może być to, że baza jest lekko klejąca i troszkę ciężej rozciera się cienie niż w przypadku nakładania ich bez bazy.
Cena: 39 zł
Dostępność: Douglas
Kolejnym kosmetykiem jest baza z firmy Kobo, która mieści się w takim samym opakowaniu jak ta z ArtDeco. Jednak sam produkt różni się głównie konsystencją, która jest dość tłusta, co bardzo mnie zdziwiło. Dzięki temu nakłada się ją z łatwością, ale występuje efekt jakby wchłonięcia się jej w skórę na powiekach. Makijaż nakłada się łatwo, nie roluje się i nie osypuje. Jednak nie podbija też intensywności cieni (jedne z Was mogą to uznać za plus inne za minus). Zauważyłam też, że cienie, szczególnie te mniej napigmentowane na tej bazie po czasie zaczynają blaknąć. Niby makijaz jest na miejscu, ale jakby częściowo wsiąkł w powiekę razem z bazą. ;)
Cena: 20 zł
Dostępność: Natura
Ostatnią bazą, która znajduje się w moim kufrze jest nowy nabytek Eyeshadow Primer Potion- Orginal Urban Decay. Zdecydowanie ma najprzyjemniejszą konsystencję lekko musową. Rozprowadza się z łatwością, ładnie wyrównuje skórę na powiekach. Cienie utrzymują się na niej bardzo dobrze. Przez cały dzień makijaż jest nasycony i znajduje się na swoim miejscu. Nie wiem jak sprawdzi się w trudniejszych warunkach (impreza, upały), bo jeszcze nie miałam okazji tego sprawdzić. Na tyle na ile ją poznałam mogłaby wydawać się doskonała, ale jest jedno "ale"- termin ważności. Baza jest ważna przez 6 miesięcy. Spodziewam się, że nikt, kto maluje samą siebie i to nie codziennie lub bazy nie używa do każdego makijażu nie będzie w stanie jej zużyć przez ten czas. Należy tu zaznaczyć też, że jest to najdroższy z tych 3 kosmetyków i , że np. baza ArtDeco jest ważna 24 miesiące od otwarcia.
Cena: ok. 75 zł
Dostępność: UK, USA (być może niedługo Sephora :))
Podsumowując żadna z tych baz nie jest bublem. Tutaj przypomina mi się baza z Inglota, która okazała się być fatalna i ostatecznie (mimo, że bardzo staram się tego nie robić) wylądowała w koszu na śmieci. Póki co ja będę pośpiesznie zużywać Urban Decay, a potem pewnie i tak powróce do ArtDeco. Chyba, że na rynku pojawi się coś nowego, albo w końcu skuszę się na bazę pod cienie Guerlain. A może Wy możecie polecić mi jakiś zdecydowany hit w tej kategorii?
Mi niestety baza z Kobo tak gdzieś w połowie zasycha ;/
OdpowiedzUsuńOjej... To moja pierwsza baza Kobo. Póki co zużycie jest znikome, zobaczymy jak będzie kiedy ja dotrę do połowy opakowania...
UsuńMam artdeco obecnie, ale marzę u ud :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z nich, a muszę je potestować bo moje powieki są mega tłuste i na bazie hean ani sleeki ani ingloty nie trzymają całego dnia - blakną, zbierają się załamaniu, masakra.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że sleek ma bazę pod cienie, ale Inglot jest koszmarna...
UsuńMiałam Art Deco,lubiłam:)
OdpowiedzUsuńJa nadal poszukuję ciekawej propozycji bazowej, bo jakoś mnie te wyżej nie przekonały :<
OdpowiedzUsuńja używam od długiego czasu art deco i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńUD bardzo lubię, ale mam jeszcze stare opakowanie, które nie jest ze względu na kształt idealne. A ArtDeco u mnie niestety sie nie sprawdziło - nakładała się w paskudnych grudkach i nie było mowy o równomiernym nałożeniu cieni, nie mówiąc już o ich blendowaniu. Finalnie wylądowała w koszu. Chyba jakiś felerny egzemplarz mi się trafił :/
OdpowiedzUsuńChyba tak, bo z nakładaniem jej na powieki ja nigdy problemu nie miałam. Blendowanie faktycznie może być trochę utrudnione na początku, ale to kwestia przyzwyczajenia :)
UsuńCieni używam rzadko, praktycznie wcale, więc bazy nie potrzebuję. UD ma niesamowite opakowanie!
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba. :)
UsuńJa mam tą z Artdeco, opisywałam ją u siebie. Długo byłam z niej zadowolona, ale przy drugim opakowaniu zaczęło mi przeszkadzać to, że u mnie definitywnie nie podbija ona u mnie kolorów cieni i nie do końca odpowiada mi jak się blenduje na niej cienie.
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś. Wydaje mi się, że to baza, która najbardziej podbija kolor cieni z tych z którymi miałam do czynienia. Może to też kwestia samych cieni?
Usuńmialam artdeco , mam UD i mam wrazenie ze UD zmienili jakos...mialam w starej wersji opakowania i byla nieco inna niz ta w tubce :/ chyba wroce do artdeco jak wykoncze UD :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie dane było mi poznać poprzedniej wersji UD...
Usuńodnośnie ArtDeco to miałam podobne wrażenie, że cienie gorzej współpracują niż bez bazy ;/ ale jak już się uda to rzeczywiście zostają w nienaruszonym stanie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że po prostu trzeba się do niej przyzwyczaić. W tej chwili nie mam już żadnego problemu z rozcieraniem cieni na bazie ArtDeco.
UsuńMam bazę ArtDeco.
OdpowiedzUsuńI jest to moja pierwsza baza.
Nie mam więc żadnego porównania.
Niestety, nie podoba mi się jej zapach.
Pachnie troszkę jak męska woda kolońska ;)
Aż poszłam moją powąchać :) Mi jakoś nie przeszkadza zapach, poza tym dla mnie pachnie trochę jak krem nivea... może to wina tego, że mam trochę katar.;)
UsuńMy faceci na szczęście nie mamy takich dylematów ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam hahaha < 33
Usuń;)
UsuńO bazie Art Deco słyszałam już tyle dobrego, że jak tylko zużyję swoją, która jest dość dobra, ale ma fatalną, tępą konsystencję, na pewno kupię właśnie tą! :)
OdpowiedzUsuńŻadnej z prezentowanych nie posiadam, ale słyszałam dużo dobrego o Art Deco;)
OdpowiedzUsuńZnam bazę z Art deco i z UD. Zdecydowanie wolę tą z UD, w upały sprawdziła się świetnie i to nawet w klimacie tropikalnym. Ogólnie używam ją już ponad rok i nic się jej nie stało i mnie również ;) W ogóle jakoś zapomniałam o tym krótkim terminie przydatności ...
OdpowiedzUsuńTo super, że dobrze się trzyma w tropikach.:) Ja jednak bałabym się trochę używać jej po terminie ważności...
UsuńArtDeco - uwielbiam!:)
OdpowiedzUsuńJa mam bazę z Dax'a i jestem z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba opakowanie od bazy z UD:-)
Ja jestem na razie wierna bazie Hean, świetnie się u mnie spisuje, trzyma tyle ile powinna, czyli aż do demakijażu. Na ArtDeco się wcześniej czaiłam, ale teraz mi nie jest potrzebna. Kiedyś Zainwestuję w UD, ale jak nadejdą czasy, kiedy sama się będę częściej malowała oraz będę też miała kogo innego.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam Hean, może następnym razem spróbuję :)
Usuńmam z ArtDeco (moja pierwsza) i nie ostatnia, uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńidealna pod każdym względem :)
Mam Kobo,z jednym cieniem mam taki numer,że właśnie znika z powieki po kilku godzinach:)utlenia się na tej bazie:) patrzę w lusterko i....powieka pusta,hehe:)
OdpowiedzUsuńale jest ok,reszta moich skromnych cieni wytrzymuje na niej około 12h
Fajne zestawienie - nie miałam żadnej z tych baz. Obecnie mam tę z Dax i na razie jest OK. :-)
OdpowiedzUsuńTo Dax też ma bazę pod cienie? Kojarzę tylko tą sylikonową pod makijaż.
UsuńMa taką kremową w słoiczku :) ok. 25 zł
UsuńNapisałaś, że baza Artdeco łatwo się rozprowadza i to mnie trochę zaskoczyło... Ja męczę się ze swoją jakieś pół roku - jest twarda i nie da się jej równomiernie rozsmarować, co wygląda okropnie po nałożeniu cieni.
OdpowiedzUsuńByć może kupiłam felerną, bądź przeterminowaną? :(
Być może, nie wiem dlaczego. Moja zawsze rozprowadzała się bez problemu, a nie jest to pierwsze opakowanie, które mam. Gdzie ją kupowałaś?
UsuńNa allegro i to prawdopodobnie był błąd...
UsuńJa kocham ArtDeco:) i juz nie szukam innej :)
OdpowiedzUsuńMam tez Ibglota i niestety porazka :(
Mialam keidys baze Artdeco, byla dobra ale denerwowalo mnie grzebanie palcem w sloiczku, jak juz zostalo jej mniej ;)
OdpowiedzUsuńUD jak narazie najlepsza w swojej dziedzinie, a co do Guerlain to życzę powodzenia, póki co najgorsza baza jaką miałam ;)
OdpowiedzUsuńdobra jest również baza NARSA, niestety u nas niedostępna i nie zamierzają tego zmienic niestety :/